Administrator
Offline
Demon
Meg pojawiła się znikąd w parku i rozejrzała się. Z zadowoloną miną poprawiła nową bluzkę, którą ukradła pewnej dziewczynie w Indianapolis... dziewczyna, oczywiście, skończyła martwa.. no co? Nie chciała oddać bluzki dobrowolnie, a Masters dawno nie zabijała. W końcu trzeba się rozerwać, no nie?
Demonica ruszyła przed siebie, rozglądając się uważnie. Śmieszne. Była w mieście o nazwie Los Angeles! Ona! Doprawdy, zabawna gra słów. Przynajmniej dla samej Meg.
Offline