Administrator
Offline
Demon
Meg ostatnio dużo czasu spędzała w piekle. Sama nie wiedziała dlaczego.... może dlatego że tak lubiła krzyki torturowanych dusz? Zresztą, nie ważne. Postanowiła się w końcu jakoś rozerwać i zejść na Ziemię. No, i musiała uciekać przed Crowleyem. To trochę dziwne, że nie zauważył jej obecności w piekle. Ale to dobrze. Masters ruszyła przed siebie jednym z korytarzy, zewsząd słysząc jęki i wrzaski. Podobało jej się to.
Kiedy tak szła, w którymś momencie ujrzała przed sobą jednego z demonów Crowleya. Gdy ten ją zobaczył natychmiast jego oczy zmieniły barwę na czarne i rzucił się na nią. Ale Meg była szybsza. Wyciągnęła anielski sztylet i wbiła go demonowi w gardło. Kiedy ten skonał, demonica z lekkim obrzydzeniem chwyciła ciało i rozejrzała się. Obok była czyjaś klatka. Siedziała w niej dusza rudowłosej dziewczyny, która patrzyła na Meg błagalnym wzrokiem. Ciemnowłosa uniosła kącik ust i wrzuciła do niej ciało.
- Masz, wyżyj się. - powiedziała do dziewczyny i ruszyła dalej. Po chwili zniknęła przenosząc się na Ziemię.
Offline