Hunter
Zatrzymali się przed barem, parkując na jednym z wolnych miejsc. Jo wysiadła z Impali, zatrzaskując drzwiczki. Poprawiła włosy, po czym spojrzała na Dean'a.
- Gotowy na rozpoczęcie śledztwa?- zapytała, unosząc kąciki ust.
Offline
Hunter
Dean wysiadł z samochodu stawiając kołnierzyk kurtki.
- Zawsze i wszędzie - uśmiechnął się.
Offline
Hunter
Uśmiechając się, ruszyła w kierunku wejścia do baru. Kiedy weszła do środka, rozejrzała się po pomieszczeniu poszukując brunetki ze zdjęcia z gazety. Po krótkiej chwili zobaczyła ją siedzącą przy barze.
- Oto i ona.- mruknęła do Deana, wskazując dziewczynę ruchem dłoni - Myślałam, że jest niepełnoletnia. - dodała, patrząc na drinka w jej dłoni.
Offline
Hunter
Wszedł za Jo do środka i również się rozglądał. Kiedy wskazała brunetkę skinął głową.
- Może ma lewe papiery? - zasugerował unosząc brew.
Offline
Hunter
- Zaraz się tego dowiemy. - odparła, pewnym siebie głosem.
Ruszyła w kierunku siedzącej przy barze dziewczyny. Kiedy podeszła do niej, wyjęła odznakę, po czym pokazała ją dziewczynie, która omal nie zakrztusiła się popijanym przez siebie alkoholem. Jo poczuła w tym momencie satysfakcję, ale zaraz opanowała się, mówiąc:
- Jestem agent Elizabeth Troy, a to mój partner - powiedziała wskazując na Dean'a - Chcieliśmy zadać pani parę pytań dotyczących zaginięcia Karen Williams.
Offline
Hunter
Ruszył za Jo, a kiedy blondynka wyjęła odznakę zrobił to samo. Potem schował odznakę i przyjrzał się dziewczynie.
Offline
Hunter
Brunetka przyjrzała się obydwóm odznakom, po czym skinęła głową nadal przestraszona. Jo zajęła miejsce na krześle obok niej.
- Co tak naprawdę wydarzyło się w lesie? Możesz nam o tym opowiedzieć?- zapytała głosem profesjonalisty - Chyba, że mamy już od razu przejść do sprawy z alkoholem?- dodała z uśmiechem.
- Byłyśmy w lesie na spacerze i usłyszałyśmy wołanie naszego kolegi, który zmarł rok temu. Zdziwiłyśmy się, ale poszłyśmy w kierunku głosu. No i... Karen nagle przede mną stała, a po chwili już jej nie było i słyszałam tylko jej krzyk.- powiedziała nastolatka, unikając spojrzeń Jo i Dean'a.
Jo spojrzała na Dean'a unosząc brew ku górze.
Offline
Hunter
Dean usiadł po drugiej stronie brunetki obserwując ją uważnie podczas mówienia. Kiedy dziewczyna skończyła mówić, D. odwzajemnił spojrzenie Jo i przeniósł go na przesłuchiwaną dziewczynę.
- To wszystko? - zapytał unosząc brwi. - Jesteś całkowicie pewna?
Offline
Hunter
Brunetka obdarzyła Dean'a zmęczonym spojrzeniem, po czym odpowiedziała:
- Nie wiem... To znaczy, później mignął mi przed oczami jakiś kształt. Nie powiedziałam o tym policji, bo uznałam, że to nie jest ważne.
Jo wywróciła oczami.
- To akurat może być ważne. Oprócz tego nie zauważyłaś nic dziwnego?- powiedziała Jo.
- Nie sądzę.- odpowiedziała nastolatka.
- Masz jeszcze jakieś pytania? -zapytała Jo, patrząc na Dean'a.
Ostatnio edytowany przez Jo Harvelle (2014-02-16 21:31:27)
Offline
Hunter
Zerknął kątem oka na Jo i wrócił spojrzeniem do nastolatki.
- Nie jesteś za młoda na alkohol?
Offline
Hunter
Przyjaciółka zaginionej Karen spuściła wzrok, wahając się przez moment.
- Piję leczniczo.- wypaliła głupio.- A poza tym jestem pełnoletnia.- dodała cicho, po czym podała Dean'owi swój dowód, próbując opanować drżenie rąk.
Jo przyjrzała się Dean'owi, unosząc jedną brew ku górze i czekając na jego reakcję.
Offline
Hunter
Dean przyjrzał się dowodowi dziewczyny a potem jej. Widział że dowód był fałszywy ale oddał nastolatce dowód kiwając głową. Wstał i skinął na Jo.
- Chodź. - mruknął.
Offline
Hunter
Jo zmierzyła wzrokiem dziewczynę, po czym wstała i położyła przed nią na stoliku wizytówkę ze swoim numerem telefonu.
- Zadzwoń, gdyby coś ci się przypomniało.- powiedziała Jo, a potem ruszyła za Dean'em do wyjścia.
Kiedy znaleźli się na zewnątrz spojrzała na Dean'a, wkładając ręce do kieszeni.
- Nie wydawała się zbyt chętna do pomocy.- mruknęła.- Możemy teraz przepytać jeszcze kogoś albo pojechać rozejrzeć się po lesie. Jak nic stawiam na wendigo. Jakieś inne teorie?- dodała, rozglądając się po parkingu.
Offline
Hunter
Skinął głową.
- Yeah. Nie wyglądała też przekonująco - mruknął. - Właściwie nie ma kogo przepytywać. - zauważył. - Chyba że rodziców zaginionej.
Pokręcił głową słysząc pytanie i rozejrzał się.
- Nie, 100% wendigo.
Offline