< Dean zaparkował przed hotelem i wysiadł. Zameldował się w recepcji. Skierował się na górę do pokoju, gdzie rozłożył swoje rzeczy. >

*Pojawiła się przed hotelem oddychając głęboko. Wiedziała że to tu zatrzymał się Dean. Nie musiała nawet patrzeć na parking na Impalę by wiedzieć, że to tu. Weszła zdecydowanym krokiem do hotelu i zatrzymała się przy recepcji. Porozmawiała chwilę z recepcjonistką, przedstawiając się jako żona Deana, a kiedy w końcu kobieta powiedziała jej który to numer pokoju, skierowała się tam. Ruby nie przejmując się pukaniem weszła do pokoju i zamknęła drzwi. Oparła się o framugę* Cześć, Winchester. Tęskniłeś? *uniosła brew*

<Dean odwrócił się gwałtownie na dźwięk znajomego głosu. Wytrzeszczył oczy> R-Ruby?! <zamrugał parę razy i zacisnął usta. Dobył zza paska sztylet i przycisnął Ruby do ściany trzymając sztylet przy jej gardle> Jakim cudem żyjesz, suko? <warknął>

*Zacisnęła usta* Lucyfer mnie wskrzesił *odpowiedziała i spuściła wzrok. Wiedziała że musiała grać skrzywdzoną i nie mogła walczyć. Musiałą ich przekonać*

<Łowca roześmiał się bez wesołości.> Co zrobiłaś że na to zasłużyłaś? <spytał ironicznie> Och, czekaj wiem. Rozpętałaś Apokalipsę. <przycisnął ją mocniej do ściany.>

*Zamknęła oczy i wymusiła parę łez.* Nie rozumiesz. Myliłam się... on chce nas pozabijać. Wszystkich. Demony, ludzi, anioły.... *spojrzała na niego błagalnie* Proszę Dean... wysłuchaj mnie choć raz.

<Nie zwolnił uścisku. Patrzył na nią gniewnie.> Myślisz że dam się nabrać? <warknął.> Sam ci zaufał i co z tego wyszło? Pieprzona Apokalipsa.

Myliłam się *krzyknęła.* Myliłam co do stron... Służyłam Lucyferowi i Lilith, a oniw mnie wykorzystali... *w jej oczach zalśniły łzy. Znów udawane.*

<Roześmiał się ponuro.> Nie licz że ci uwierzę suko. <warknął i otworzył drzwi od pokoju po czym wypchnął ją przez nie.> Znaj moją łaskawość, dziwko. Jeszcze raz cię zobaczę to już nie będę taki miły. <rzucił i zatrzasnął drzwi.>

*Zacisnęła usta i obrzucając Deana wyzwiskami w myślach zniknęła*

<Westchnął i schował sztylet za pasek. Sam nie wiedział czemu pozwolił Ruby odejść... Dean wyciągnął telefon, chcąc napisać do Sama, ale przypomniał sobie że mieli się nie kontaktować. Westchnął ponownie i usiadł na łóżku. Po chwili położył się i zasnął>

<Winchestera obudził dźwięk telefonu. Kiedy zobaczył od kogo jest wiadomość zesztywniał ale odpisał i dalej poszedł spać.>

<Obudził się znowu i sprawdził telefon. Kiedy zobaczył że nie ma żadnych wiadomości wstał i ubrał się po czym wyszedł z hotelu i wsiadł do Impali i odjechał>

<Kiedyś tam wrócił do motelu.>
<Parę dni Dean pracował nad sprawą. Szybko odkrył że morderstwa tutaj to sprawka wampirów. Odciął im głowy i kiedy wrócił do motelu wyszukal dla siebie jakąś nową sprawę. Spakował się i wymeldował.>
<Wsiadł do Impali i odjechał>