W końcu z Jo zabili wendigo i każde z nich rozjechało się w swoją stronę.
(Sorka, ale nie chcę być dłużej uziemiona )
Ruszył za Jo chowając odznakę do kieszeni. Kiedy dziewczyna odsłoniła ciało nastolatka przykląkł przy nim marszcząc nos.
- Głupie dzieciaki. - pokręcił lekko głową.
Podniósł się zerkając na Jo.
Kiedy Dean pokazał policjantom swoją odznakę, Jo uczyniła to samo. Przyjrzała się szeryfowi, czekając na jego odpowiedź.
- Jeden z dzieciaków kręcących się po tej okolicy, Jacob Montgomery, został zaatakowany przez to "zwierzę". Tylko, że tym razem znaleziono ciało porzucone 5 kilometrów od leśnej drogi.- burknął mężczyzna, zmęczonym głosem.
- Możemy się rozejrzeć?- zapytała Jo, a kiedy mężczyzna skinął głową, ruszyła w kierunku ciała chłopaka, przykrytego czarnym workiem przeznaczonym do przechowywania zwłok.
Bez namysłu, jednym ruchem ręki odsłoniła poszarpane ciało nastolatka.
Dean razem z Jo, wjechali do lasu. Zaparkował obok wozów policyjnych i wyszedł wyciągając odznakę. Podszedł do policjantów i pokazał im odznakę pytając:
- Co tu się stało?