*Odetchnęła i uśmiechnęła się szeroko po czym zniknęła*
<Uśmiecha się z wyższością.> Wiedziałem że mogę na ciebie liczyć, córko. <kiwa głową i znika.>
Nie! *zaprotestowała natychmiast.* Oczywiście że biorę to zadanie, nie zawiodę cię! *źrenice lekko jej się rozszerzyły.*
<Zabiera rękę z jej policzka i patrzy na nią ze złością.> Tchórzysz?! Moja najwierniejsza córka tchórzy?! <zaciska usta.>
*Słuchała Lucyfera uważnie, kiwając głową. Kiedy jednak skończył odwróciła wzrok.* Nie zaufają mi ponownie Ojcze. *mruknęła niechętnie i spuściła głowę* Nie wiem czy podołam...
Świetnie <uśmiecha się złowieszczo.> Chcę żebyś wróciła do Winchesterów i przekonała ich do siebie... znowu. <mówi patrząc jej głęboko w oczy.> Obu. <dodaje.> I przekonaj Sama żeby dał mi zgodę... na zajęcie jego ciała. <mówi.> Rozumiesz?
Pomóc ci... *powtórzyła za nim jak zahipnotyzowana* Podejmę się każdego zadania dla ciebie, Ojcze. *odpowiedziała.*
<Śmieje się cicho i dotyka policzka Ruby opuszkami palców.> Moja córko.... <patrzy jej w oczy.> Musisz mi znowu pomóc. Podejmiesz się zadania? <pyta poważnie.>
*Jej oczy rozszerzyły się.* Ojcze... *natychmiast wstała patrząc na Lucyfera z uwielbieniem* To zaszczyt tobie służyć.
<Materializuje się przed Ruby klaszcząc wolno w ręce i patrząc na demonicę z ironią.> Brawo, brawo, brawo. <mówi opuszczając dłonie.> Udało ci się uwolnić mnie z Klatki. <kiwa głową.> Należy ci się nagorda. <uśmiecha się>
*Ruby powoli otwierała oczy. Ostatnie co pamiętała to oplatające ją ramiona Sama i Dean wbijający jej sztylet w serce. Usiadła gwałtownie. Leżała na trawie, chyba w parku. Rozejrzała się trochę nieprzytomnym spojrzeniem. Nie miała pojęcia co się stało i dlaczego jeszcze żyje...*